środa, 18 lutego 2015

ROZDZIAŁ 2

Naruto rozpakowywał najbliżej stojące pudło, w którym znajdowały się książki. To zajęcie skutecznie zajmowało ciało, niestety nie umysł. Blondyn błądził myślami do czasów spędzonych w Konosze, o swojej przeprowadzce oraz o Hinacie. Nie rozumiał jej decyzji. Przecież jeszcze przed zakończeniem roku zarzekała się, że chce chodzić na uczelnię jak najbliżej swojego domu. Co popchnęło ją do tak radykalnej zmiany planów? Na dodatek ten smutek dostrzegalny tylko i wyłącznie w jej białych oczach. Naruto zdał sobie w tamtej chwili, że to był pierwszy raz od lat gdy tak długo wpatrywał się w ciemnowłosą.
   -Grrr!! Daj spokój!! Są poważniejsze sprawy o których należy myśleć!
Potargał swoją blond czuprynę, po czym wrócił do układania książek na półce. Sądził, że wyprowadzając się nie spotka już swoich przyjaciół z Konohy, a tu proszę! Taka niespodzianka! Z tą świadomością czuł się jakoś lepiej. Miał obok siebie chociaż jedną znajomą twarz, co dodawało mu otuchy. Nagle jego uszu dobiegł dźwięk komórki. Szybko pochwycił telefon z szafki i wcisną zieloną słuchawkę.
   -Halo?
   -No cześć młotku – blondyn usłyszał bardzo dobrze znajomy głos.
   -Siema Sasuke geju.
   -Już nie powiem kto tu lubi w dupę.
   -Znowu jakieś twoje homo zabawy?
   -Dobra, pierdol się. Nie dzwonię, żeby się kłócić.
   -Ooo! To coś nowego. O co chodzi?
   -Mam prośbę – zaczął Sasuke.
Ciisza.
   -Łaskawie powiesz o co chodzi czy nadal każesz mi czekać? Na szczęście dzwonisz na swój koszt!
   -Nie. Na twój.
   -Ty chuju!! Biednego, uczciwego obywatela kraju okradasz?!
Naruto usłyszał prychnięcie.
   -Uczciwego? Chyba ci się coś pomieszało. Zdążyłeś wszystkie klepki pogubić w tym wygwizdowie?
   -Może pogubiłem, może nie. Gadaj o co chodzi?!
   -No dobra. Załatw mi prace i dach nad głową w tej swojej mieścinie. Przyjeżdżam.

~~~~

Hinata siedziała na łóżku oparta o ścianę. Wpatrywała się w przestrzeń, niczego nie dostrzegając. Wciąż myślała o wydarzeniach dzisiejszego dnia i nie mogła w to uwierzyć. Chcę wrócić do domu! Tak bardzo chcę wrócić! Nie mogła się jednak wycofać. Postawiła krok więc musiała iść na przód. Tylko gdzie ją to zaprowadzi? Na odpowiedź musiała poczekać. To czekanie mnie zabije! Jego obecność tu na pewno mnie zabije… Na dodatek dzisiejszy zastrzyk adrenaliny przyprawił ją o kolejne zmartwienia. Bała się jak nigdy. W tym mieście nie czuła się bezpiecznie. Rozmyślenia Hinaty przerwało pukanie. Dziewczyna drgnęła. Kto mógł dobijać się do niej o tej godzinie? Przełknęła ślinę i ostrożnie zbliżyła się do drzwi . Może udawać że jej tu nie ma? przemknęło jej przez myśl.
   -Wiem, że się dziś wprowadziłaś, więc nie udawaj, że  Cię nie ma!
Hinata zamarła. Co za natręt! A jeśli to znowu jest jakiś psychol? To akurat nie było uprzejme głuuupia! skarciła się w myślach, ale nadal nie otwierała.
   -W takim razie złapię Cię jutro na korytarzu, albo włamię się do twojego pokoju!
Na te słowa ciemnowłosej serce zaczęło bić jak oszalałe. Ręce zaczęły jej drżeć. Przekręciła kluczyk i uchyliła drzwi. Spojrzała przez szczelinę. W progu stał chłopak o głowę wyższy od ciemnowłosej. Miał brązowe włosy, które opadały na jego lewe oko. Odziany był tylko w szlafrok, chyba. Dziewczyna wpatrywała się w przybysza z niekrytym przerażeniem. Skąd on się tu wziął? Jakby odczytując myśli dziewczyny, chłopak odezwał się :
   -Jestem Utakata i mieszkam w pokoju naprzeciwko – mówiąc to wskazał na drzwi za sobą.- I wcale nie jestem aż taki straszny.
Z tonu jego głosu wywnioskowała, że był urażony. Starając się przezwyciężyć lęk, białooka otworzyła drzwi i odezwała się słabym głosem:
   -Jestem Hinata Hyuga .
Chłopak spojrzał na nią i stwierdził z nie małym podziwem, że dziewczyna jest śliczna. Jednak jej przerażone spojrzenie zupełnie psuło ten efekt.
   -Wszystko w porządku? – zagaił brunet z nieukrywaną troską w głosie.
   -Powiedzmy – odparła, wpatrując się w swoje stopy.
Utakata poczuł się winny odnośnie swojego nachalnego zachowania. Jednak był tu już na tyle długo, że samotność zaczęła mu doskwierać.
   -Jak mogę w czymś pomóc to mów, chętnie cię wysłucham.
Pod wpływem słów chłopaka coś w Hinacie pękło. Z oczu popłynęły łzy. Opadła bezwładnie na podłogę i zaczęła łkać. Zszokowany brunet na początku nie wiedział co się dzieje. Po chwili jednak ukucnął przy dziewczynie i delikatnie podniósł ją, prowadząc z powrotem do jej pokoju. Tam usadził ją na łóżku, a sam usiadł na krześle stojącym przy biurku. Trwało to kilkadziesiąt dobrych minut, zanim Hinata się uspokoiła.
   -Przepraszam. Jestem skończoną idiotką. Przy..przyszedłeś tu zapoznać się z lokatorem, a ja tak po prostu się rozbeczałam!
   -Spokojnie. Nie czuję się tym faktem urażony. Tylko.. zastanawiam się co takiego się stało, że wylewasz przez to, aż tyle łez.
Utakata wzbudził w Hinacie zaufanie, dlatego też nie zawahała się opowiedzieć mu tego, co leżało jej na sercu. Potrzebowała wyżalić się komuś i oto nadarzyła się okazja. Chłopak słuchał z uwagą i starał się nie przerywać rozmówczyni. Gdy w końcu ciemnowłosa wypowiedziała ostatnie słowo, odetchnęła z ulgą. Czuła się tak jakby ogromny kamień spadł jej z serca. Teraz nieśmiało zerkała w stronę niedawno poznanego lokatora. Ten tylko przeciągnął się, po czym zaczął wygłaszać swoją opinię:
   -Te zbiry to jakieś zwykłe chuu… - nie dokończył. Nie chciał przeklinać przy dziewczynie. - Nie powinnaś zapuszczać się sama nie wiadomo gdzie! Przecież nawet nie znasz tego miasta! Eh!
Hyuga poczuła się jakby dostawała reprymendę od własnej matki. Uśmiechnęła się. Jednak jej towarzysz wcale nie myślał o niej jak o swojej ukochanej córeczce. Z takim ciałem i ładną buzią to nawet zwykłe wyjście do sklepu może być niebezpieczne. Cud, że jeszcze żyje!
Na moment zapadła cisza. Teraz było trzeba poruszyć o wiele trudniejszą kwestię. Utakata popatrzył w sufit i westchną ciężko. Nieśmiałość tej dziewczyny była wręcz chorobliwa.
   -Biedny Naruto – powiedział wreszcie. Hinata spojrzała na niego z niedowierzaniem. - Gdybym był na jego miejscu wolałbym wiedzieć, że istnieje gdzieś na świecie, a nawet lepiej, bo tak blisko mnie osoba, która kocha kogoś takiego jak ja przez długi czas. Ucieszyłbym się słysząc takie wyznanie. A kto wie? Może bym je nawet zaakceptował.
Po tych słowach uśmiechnął się tajemniczo do ciemnowłosej. Ten cały Naruto musi być niezwykle głupi, albo ta cała Sakura to ósmy cud świata. Z zamyślenia wyrwał go smutny szept białookiej:
   -Ale on kocha Sakurę.
   -I co z tego?- chłopak wzruszył ramionami. - Czy to w jakikolwiek sposób wpływa na twoją miłość do niego? Nie wydaje mi się. To są jego odczucia nie twoje. Możesz kochać go jak dotychczas bo to, że on kocha Sakurę wcale ci tego nie zabrania. Możesz bez przeszkód wyznać mu co czujesz. I skończ z tym całym „jest już za późno” bo żal duu.. znaczy siedzenie ściska.
Hinata wpatrywała się w niego osłupiała. Teraz wszystko stało się dla niej jasne. Odpowiedź, której tak długo szukała, okazała się być na wyciągnięcie ręki
   - Dobra na mnie już czas. Jak coś to wiesz gdzie szukać ramienia do wypłakania. Dobranoc i trzymaj się - Utakata niezdarnie wstał ze swojego siedziska po czym ruszył w stronę drzwi. Gdy już dotykał klamki jego uszu dobiegł głos dziewczyny:
   -Dziękuję. Naprawdę nie wiem jak ci się odwdzięczę.
   -Nie musisz główkować. Po prostu się we mnie zakochaj.
Po tych słowach zostawił zdezorientowaną Hyugę w pokoju.

~~~~

Sasuke bawił się swoim telefonem, przerzucając go z jednej ręki do drugiej. Nareszcie był w stanie podjąć decyzję, która zaprzątała mu myśli już od kilku lat. Wszystko dzięki Naruto. Mimowolnie uśmiechnął się na wspomnienie ich niedawnej rozmowy.
   -Że jak to kurwa przyjeżdżasz?! – usłyszał zszokowany głos przyjaciela.
   -No, tak po prostu- odparł Sasuke, wzruszając ramionami.
   -Czy ciebie już kompletnie pojebało?! Co to w ogóle za pomysł?!
   -Nie twój zasrany interes. Pomożesz, czy nie?
   -Nie, bo nawet nie wiem co ci się roi w tej gejowskiej głowie. Jeszcze zechcesz mnie wydupczyć.
   -Spierdalaj! Prędzej bym się zastrzelił.
   -Więc gadaj o co chodzi! – głos Naruta stał się poważny.
   -To nie jest rozmowa na telefon – uciął krótko ciemnowłosy. - To jak?
   -Eh! Co ja z tobą mam?! Cholera! Dobra, pomogę. Tylko jak przyjedziesz to wszystko mi wyśpiewasz! Już ja się o to postaram.
   -Będziesz mnie łapał za jaja? Wiedziałem, że jesteś homo!
   -Wal się! Lepiej mi powiedz kiedy zamierzasz przywieźć swoje dupsko.
   -Tylko utwierdzasz mnie w moim przekonaniu. Chyba zainwestuję w pas cnoty.
   -No kurwa mać! Skończ z tym wreszcie pedale i powiedz kiedy przyjeżdżasz.
   -Jutro.
   -Gdzie ci się tak spieszy? No nic. Niech ci będzie.
   -Skończ biadolić! Będę dzwonić. Nara młotku.
   -Nara.
Niechętnie wstał z fotela i wziął walizkę, do której zaczął pakować swoje ciuchy. Nie ma co zwlekać. Jak tylko usłyszał od Naruta, że ten chce się przeprowadzić, narodziła się w nim myśl, aby wyjechać razem z nim. Jednak nie był na tyle zdecydowany i przyjaciel zrobił krok jako pierwszy. Teraz on zamierzał wziąć życie we własne ręce i naprawić to, co do tej pory było mu obojętne. Rzeczy nie miał za wiele, większość niepotrzebnych zamierzał wyrzucić, a resztę oddać. Wziął jedno z pudeł i skierował się do wyjścia. Zamierzał zostawić je przy koszu na zewnątrz. Idąc z kartonem w rękach usłyszał znajomy głos:
   -Saskuke!
W jego kierunku biegła Sakura. Tylko nie to! pomyślał wywracając oczami. Od podstawówki latała za nim jak kot z pęcherzem. Wcale mu to nie schlebiało.
   -Co robisz? – zapytała, przyglądając się mu z zaciekawieniem.
   -Przeprowadzam – odparł zjadliwie, stawiając pudło przy koszu.
   -Będziesz teraz mieszkał na podwórku? Hahaha .
Głupota tej dziewczyny chyba nigdy się nie zmieni. Sasuke popatrzył na nią jak na idiotkę i ruszył w kierunku domu. Nie zamierzał wdawać się z nią w konwersację. Głowę zaprzątała mu tylko jedna myśl, jak Naruto mógł zakochać się w tym czymś?
   -Ach! Znowu mnie ignorujesz. Jesteś taki tajemniczy! Dałbyś spokój, o co chodzi z tą całą przeprowadzką?
   -Nie twój interes - rzekł, nie zaszczycając  różowowłosej spojrzeniem.
   -Zawsze jesteś wobec mnie oschły! Co ci szkodzi powiedzieć? – powiedziała z nadąsaną miną.
   -Cholera! Już nawet spokojnie do przyjaciela wyjechać nie mogę, bo się czepiają! Jesteś naprawdę irytująca .
Po tych sowach Sasuke wszedł do swojego mieszkania i zatrzasną drzwi.

~~~~

Sakura stała wpatrzona w miejsce gdzie niedawno stał ciemnowłosy. Jej mina wyrażała szok i niedowierzanie. Sasuke wyjeżdża. Przeprowadza się, a ona nie wie gdzie. Osoba, którą kochała chciała opuścić Konohę bez niej. Nie, na to nie może pozwolić.  Już ja coś wymyślę! pomyślała, wspominając swoją rozmowę z chłopakiem. Mówił, że wyjeżdża do przyjaciela. Tylko kim był ten przyjaciel? Praktycznie nikt za nim nie przepadał. Jedynie Naruto potrafił się z nim dogadywać. Bingo! Sakura uśmiechnęła się do siebie. Nie myśląc wiele wyjęła telefon i wybrała interesujący ją numer. Nie musiała długo czekać, bo już po drugim sygnale usłyszała znajomy głos:
   -Znowu chcesz zawracać mi dupę, Sasuke pedale?!
   -Cze..cześć Naruto – wyjąkała zielonooka. Nigdy nie lubiła tych jego głupich odzywek. Jednak dobrze trafiła. Jej ukochany kontaktował się z blondynem.
   -Sa..Sakura? – usłyszała zakłopotany głos chłopaka. – Przepraszam, miałem ciężki dzień.
   -Nic nie szkodzi. Dzwonię od tak, zapytać się jak tam przeprowadzka i w ogóle?
   -W porządku. Już prawie skończyłem. Jutro zamierzam trochę pozwiedzać, bo dzisiaj nie było okazji.
   -O to świetnie! – rzekła Sakura.
 Czas wcielić w życie swój plan, pomyślała, odzywając się niepewnie:
   -Naruto? Jak zwie się to miasto, do którego się przeprowadziłeś? Wiesz, jakoś nie byłam w stanie sobie przypomnieć.
   -Yumegakure. Okolica piękna, ale nie wszędzie. Jednak nic nie zastąpi Konohy.
   -To super. Cieszę się, że ci się tam podoba. Dobra, nie będę zawracać ci głowy. Kończ rozpakowywanie i trzymaj się.
   -Cieszę się, że zadzwoniłaś.
   -Nie ma sprawy, to nic takiego. Na razie.
   -Um. Cześć.
Sakura przerwała połączenie, uśmiechając się w duchu. To wszystko jasne. Czas szykować się do wyjazdu.

------------------------------------------------------------
Powoli przybywa bohaterów.
Co planuje Sasuke? Czy nasz blondyn znalazł rywala?
I czy Sakura namiesza w stosunkach Hinaty i Naruta?
Czas pokaże.
Na dziś to tyle. Coraz zabawniej pisze mi się to opowiadanie.

A z weną bywa różnie. Raz jest raz jej nie ma. Gorzej niezdecydowana niż ja xD

14 komentarzy:

  1. Opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie ,twój sposób pisania jest dobry i podoba mi się.Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział,życzę weny i jakbyś chciała to zaglądnij też do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na początek to całkiem fajne opowiadanie - dobrze piszesz ... Nie ma sie praktycznie do czego doczepic ... A takie moje pytanie, czy aby na pewno odmienia sie imie Naruto na np "głos Naruta" ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. japońskie imię chcesz odmienić !? dobrze się czujesz ?

      Usuń
    2. w sadzie to składnik do ramenu ale po sukcesie "Naruto" teraz to jeden pies

      Usuń
  3. EEE teraz to ja jestem zdezorientowany mówiłaś że byłaś za tą parą(NaruHina) od początku a tu na początku wciskasz Hinacie jakiegoś fagasa i Naruto tą Sakure i to ma być prawdziwe kibicowanie!? (prawdziwa fanka hęęę?) noi po co odzieliłaś Naruto i Hinate od reszty tylko po to żeby znowu ich sporowadzić co za bezsens znowu będą się im wpierdalać a juz myślałem że NaruHina się zacznie ehh . NARUHINA LOVE FOREVER AND EVER ( i radze ograniczyć te głupie teksty Naruto i Sasuke bo nie są śmieszne jak narazie to tyle UWIELBIAM NARUHINA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałbym nic mówić ale fabuła jest rzeczą ważną a połączenie Naruto i Hinaty na samym początku byłoby po prostu nudne i nie różniące się zbytnio od innych opowiadań a tak to mamy dość oryginalny pomysł.

      Usuń
  4. nie mówie że mają być na początku odrazu ze sobą ale to że Hinata zwraca na kogos innego uwagę niz na Naruto to to przeczy NaruHinie i tak samo Naruto natomiast podtrzymuje dalej to że oddzielenie Naruto i Hinaty od reszty było bez sensu zrobiłas to po to tylko by oni znowu się zebrali więc po co ich rozdzielałaś takie bez sensu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://pobierak.jeja.pl/images/a/9/f/58780_zaiste-fascynujace.gif

      Usuń
  5. Oooooooohhhhhh..... Podoba mi się bardzo Twoje opowiadanie! Cudo! Tak ja czytam komentarze Rafela to zaczynam wierzyć, że istnieją nie tylko psychofani paringu NaruSaku ale też NaruHiny..... Dla mnie byłoby strasznie nudno jak byliby od samego początku razem.... A te pogaduchy Naruta z Sasusiem ♡ Więcej! Błagam więcej! No cóż nie każdemu dogodzisz XD A tego pana widze na każdym opo o NH i jak są boharetowie też nie razem to podobna sytuacja jak tutaj....W pierwszej notce napisałaś, że wolisz matme (no to high five ) i mogą być błędy itp... Piszesz zajebiście! Czekam na nexta! Chakry! Fighting! :3 Pisz szybciutko i dłuuuuuuugi ma być rozdział! (Minimum 10 stron worda XD) Co moge jeszcze napisać? Masz stałą czytelniczkę! I jeszcze jedno! To Twoje opowiadanie, więc to Ty decydujesz jak, co, gdzie i kiedy, dlatego miej wyjeb*** jak komuś się nie będzie podobać ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwwwww jesteś taka kochana!! <3 To cudowne mieć wsparcie takiej osoby jak ty :) Aż się cieplutko na serduszku robi. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję!!! >w<

      Usuń
    2. heh dobre psychofan pierwszy raz ktoś tak o mnie powiedział heh

      Usuń
  6. Rozdział jest świetny. Niedawno znalazłem twój blog i naprawde zaciekawiła mnie opowiadanie a tym bardziej że historia jest wciągająca i nietypowa oraz o NaruHina. Napewno będę zaglądał na twój blog oraz komentował.

    Jak widać Naruto będzie miał rywala, mam tylko nadzieję że chociaż już nie kocha Sakury i jego zauroczenie przeszło do niej. A także że zajmie się Hinatą, ciekawi mnie jak zaraguje jak się dowie że jej sąsiad jest zainteresowamy granato-włosą, mam nadzieję że będzie zazdrosny i zacznie działać.
    Zdziwiłem się że Hinata tak szybko otworzyła się przed nowo poznamym chłopakiem, mam tylko nadzieję że Hinata nie ulegnie sąsiadowi.
    Także lubie jak bochaterowie nie za szybko są razem.
    Mam nadzieję że szybko wstawisz następny rozdział, bo już nie mogę się doczekać.

    Pozdrawiam i życze weny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bonjour, Mademoiselle!
    Dobra, za dużo francuskiego, tej pani już dziękujemy!
    ...
    Więc zacznijmy raz jeszcze. Powiem krótko: spodobało mi się. Nie wiem, czy oryginalne, w sumie oddaliłam się od blogsfery jakiś czas temu. Niemniej jednak ujęłaś moje serduszko, które, nie chwaląc się, wybredne jest. Chapeau bas, kochanie, chapeau bas.
    Spodobał mi się obraz Hinaty, który przedstawia ją taką, jaka jest - cichą, nieśmiałą i bojącą się zawadzać. Zauważyłam, że ostatnio (kiedyś?) ludzie bardzo lubili zmieniać jej charakter. Nie żebym narzekała, w końcu nie mój blog, jednakże przejadłam się tym. A Sakura.. Cóż, nigdy jej nie lubiłam i widzę, że jej charakteru również nie zmieniłaś. Podła manipulantka.
    Ale! Nie samymi pochwałami człowiek żyje!
    Nie zauważyłam błędów ortograficznych, i chwała ci za to! Jednak kilka przecinków brakujących było. Po pierwsze: po "um" stawiamy przecinek. "Um, zjem bagietkę". Po drugie: gdy zwracamy się do kogoś w dialogach dajemy przecinek. "Jesteś pedałem, Sasuke." I po trzecie: trzeciego nie ma. I bardzo dobrze. Zwykle jestem sfrustrowana, gdy nie potrafię odliczać dalej niż do trzech, lecz teraz jest mi to nawet na rękę.
    L'appétit vient en mangeant, więc szybko pisz kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. 36 years old Senior Editor Rycca Simon, hailing from Gimli enjoys watching movies like Outsiders (Ceddo) and Kite flying. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Ferrari 250 GT Berlinetta Competizione. Odwiedz strone glowna

    OdpowiedzUsuń